Po odwiedzeniu kartelu z Cali, czas na rozmowy z ich wiecznym przeciwnikiem - Medellin. Gwarno i tłoczno. Na ulicach czasami klimat jak ze stadionu X-lecia :) Medellin leży pomiędzy wzgórzami. Miejsca jednak brakuje, więc slumsy
konsekwentnie wchłaniają wzgórza. Kilka lat temu otworzyli kolejkę
linową na jeden szczyt - okazała się hitem. Zaczęli budować następne,
między innymi linie turystyczno-rekreacyjną, która wywozi w sam środek
lasu na wzgórzu. Zdjęcia są słabej jakości, bo szyby w wagoniku nie były
najczystsze ;)
Z ogólnych refleksji kulinarnych. Jadam w barach/jadłodajniach/stołówkach gdzie są
tylko tubylcy. Testuje non stop, ale jak dotąd nic ciekawego nie
odkryłem, ogólnie kuchnia średnia. Pożywna na pewno jednak szału nie ma.
Przykładowe danie "Bandeja paisa". Występuje w różnych wariacjach,
najczęściej składa się z czerwonej fasoli ryżu, gulaszu wieprzowego, na
to jajka sadzone, na nich sos, powiedzmy pomidorowy, plus do tego przysmażany banan. Istny kociołek Panoramixa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz