4 godziny drogi busem z Bogoty i znalazłem się w Villa de Leyva - kolonialnym miasteczku posiadającym największy plac miejski w Ameryce Południowej. Klimat trochę jak ze spaghetti westernów. Człowiek cały czas liczy się z tym, że zza rogu wyskoczy Clint Eastwood ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz